piątek, 19 grudnia 2014

Jakiś czas temu napisałam Wam za co lubię jesień. Tym razem powinno być o zimie, ale będzie o grudniu, bo to mój ulubiony miesiąc. Zimę to lubię tylko w czasie świąt - później to już mogłoby śniegu nie być, a tak
w sumie, jakby nie patrzeć, to grudzień i tak jest w większości jesienny.

Za co lubię grudzień?


Za gwiazdki, które wieszam (odkąd pamiętam) na oknie. Zapowiadają nastrojowy klimat tego miesiąca. Wieszam jak tylko 1.12. pokaże się w kalendarzu. Zawsze były w salonie, od tamtego roku wieszam je w pokoju córki. Polubiła je tak jak ja. Gdy tylko zmrok zapada przypomina mi o ich włączeniu.


Za ciepło światła - kolorowe lampki choinkowe, świeczki roznoszące woń wanilii, piękne kolorowe witryny sklepowe i miejskie ozdoby. Świat jest dużo piękniejszy.
Maja na widok lampek choinkowych robi urocze "łaaał".



Za zapach kardamonu, cynamonów i goździków, który unosi się w powietrzu, gdy ludzie "pierniczą", tzn. pieką pierniczki. Obserwuję, że w grudniu budzi się w ludziach cukiernicza dusza.

Aaa no i zapach grzanego winka, które najlepiej smakuje na świątecznym kiermaszu!


W grudniu cieszy mnie praca twórcza. Lubię siedzieć do późnych godzin nocnych po to, by powstała jakaś ozdoba, świeczuszka, kartka. W tle słychać utwory, które zapewnia "rmf święta" i nawet sparzone palce od "kleju na gorąco" mniej pieką!







Świątecznych piosenek mogłabym słuchać przez cały rok (i tak robię, ale ciii). Mam kilka ulubionych i nawet Last Christmas mnie nie drażni. Maja ukochała sobie śpiewane przez Kaję "Ding dong". Jeśli mam komputer pod ręką włączam wspomniane już radio internetowe rmf święta. Ukochana płyta natomiast to Christmas Michaela Buble. No bo chyba wiecie drogie Panie, że to do nas, słuchaczek śpiewa poniższą piosenkę ;)


Gdy już tak sobie siedzę przy choince, słucham i tworzę, to na stole dobrze jest, by znalazło się pyszne kakao
z pianką lub bitą śmietaną. Koniecznie w ulubionym kubku. Grudzień to chyba jedyny miesiąc kiedy robię sobie kakao. Tak jakoś pasuje do aury.
Próbowaliście z piankami marshmallow?!

Pozostając w temacie jedzenia - MANDARYNKI to są owoce, które mogę jeść kilogramami. Najlepiej smakują gdy mi ktoś obierze kilka sztuk, wtedy już można się tylko delektować, bo obieractwo trochę zniechęca ;) Kojarzą mi się z mikołajkowymi paczkami, które otrzymywałam za młodu. Teraz dziecięce paczki mandarynek już raczej nie raczą, tylko ciastka, chipsy i tona czekolady.

Śniegowym płatkom mówię TAK, ale tylko w grudniu - później śnieg mógłby już nie istnieć.

Jak zwyczaj prawi: czas przedświąteczny to jest czas porządków. To dziwne, że gdy mają nadejść święta Bożego Narodzenia, czy też Wielkiej Nocy to panie (w tym ja) wariują - bo trzeba umyć okna, zmienić firanki, poukładać w szafce garnki od największego do najmniejszego, zacerować skarpetki, ułożyć kolorystycznie bluzki, wypolerować podłogi, pochuchać i dopiero wtedy można zasiąść do świątecznego stołu. A przecież sprząta się na co dzień, a przynajmniej na niedzielę, więc po co ta "sprzątaniowa" spina? Przy okazji Świąt Wielkiej nocy znalazłam śmieszny mem, który oddaje trochę to, że czasami w ferworze obowiązków zapominamy w czym tkwi istota świąt i nawet nie potrafimy znaleźć czasu na chociaż jedne roraty.
Bo czy naprawdę w Bożym Narodzeniu chodzi o porządek w domu?
Swoją drogą jakoś przed świętami mam wyjątkową wenę do sprzątania. Włączam na cały regulator muzykę
i jakoś tak samo się sprząta.


W grudniu swój klimat mają również filmy o tematyce świątecznej. Moje ulubione to:
Może polecicie jakiś inny film?


Lubię ubrania z motywem świątecznym i skandynawskim - a w grudniu w ogóle nie wyglądają obciachowo :)


Najlepsze na koniec:
po pierwsze w grudniu jest Wigilia, na którą czekam cały rok. Rodzinny czas, opłatek, moc życzeń, karpik, najlepszy na świecie żur mojej Mamy oraz wspólne kolędowanie.
Nawet do kompotu z suszu się przekonałam na stare lata ;) 

No i po drugie to prezenty:) W grudniu jest ekstra, bo dostają je wszyscy. To chyba jedyny taki czas, kiedy każdy może się z nich cieszyć. Radość z dawania i radość z otrzymywania. Ja prosty człowiek jestem
i uwielbiam pierdoły, dlatego łatwo jest mi kupić prezent. Kocham notesy, których nigdy dość, kubki (zwłaszcza ze świątecznym motywem), apaszki, wymyślne kolczyki, lakiery do paznokci, świeczki, książki kucharskie, książki z cytatami itd. itd. 

Jak widzicie, trochę tego jest :)
No i jak tu nie kochać grudnia!


1 komentarze:

  1. Polecam filmy: Cud na 34 ulicy (1994), Holiday, Córka Mikołaja, Fred Claus.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!