Cieszę się, że zaglądacie mimo, iż nowego od dawna zobaczyć się nie udało! To miłe i chwilowo rozwiało pomysł o rezygnacji z prowadzenia bloga.
Początkowo był on dla mnie odskocznią od rutyny, okazją do mobilizacji szarych komórek. Po czasie okazało się, że pisanie sprawia mi dużo frajdy i satysfakcji, a ciepłe wiadomości od Mam, które skorzystały
z niektórych rad, dawały ogromną dawkę radości i energii do siedzenia po nocach, by biegające po głowie myśli miały ręce i nogi, zanim kliknęłam "opublikuj".
z niektórych rad, dawały ogromną dawkę radości i energii do siedzenia po nocach, by biegające po głowie myśli miały ręce i nogi, zanim kliknęłam "opublikuj".
Od 1 września pracuję, stąd też czasu na pisanie mniej i nawet blogowy entuzjazm gdzieś uleciał. Trochę mi jednak szkoda kończyć. Czas pokaże... <Listening to the wind of change>
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!